11.04.2021, 13:29
Eliminacje do światowych mistrzostw, które odbędą się w Katarze w 2022 roku wystartowały w zeszłym tygodniu. Od kilkunastu tygodni reprezentacja Polski ma nowego trenera, a więc eksperci wierzą w to, że gra kadry poprawi się znacząco. W tej chwili jesteśmy już po dwóch grach pod przewodnictwem Sousy Paulo i warto przyznać, że niezwykle ciężko na tej podstawie zdiagnozować grę naszych zawodników. Warto mieć jednak nadzieję, iż z każdym kolejnym pojedynkiem gra naszej drużyny będzie wyglądała lepiej. Wielu sympatyków polskiej reprezentacji wierzyło w to, że mecz z reprezentacją Andory będzie bardzo prostym zadaniem i atakujący zawodnicy otrzymają szansę na trafienie dużej liczby goli. Rzeczywistość prezentowała się jednak nieco przeciwnie i w ostatecznym rozrachunku to nie był najłatwiejszy pojedynek dla graczy portugalskiego trenera. Wielka zasługa w końcowym sukcesie należy dowódcy reprezentacji Polski Lewandowskiego, który strzelił dwie bramki. Kiepską nowiną jest z kolei to, że nasz kapitan nabawił się kontuzji, która może go wyeliminować ze spotkania z angielskim zespołem.
W premierowym meczu eliminacyjnym do turnieju mistrzowskiego w Katarze nasza drużyna zagrała na remis 3:3 z węgierską kadrą. Pierwsza odsłona opisywanego pojedynku była trochę słabsza w wykonaniu naszych piłkarzy, ale z korzyścią dla nas w drugiej odsłonie zagraliśmy trochę przychylniej. Mieliśmy okazję nawet wygrać ten mecz, jednak pomimo tego trzeba cieszyć z dobrego rozstrzygnięcia. Należy być świadomym tego, iż każdy punkcik może może być wpływowy na koniec eliminacji. Jeśli koncentrujemy się nad tym, by pojawić się na turnieju mistrzowskim za rok, naszym zadaniem jest konsekwentnie punktować z każdym przeciwnikiem. Kadra Andory zaprezentowała się świetnie w defensywie, jednak na koniec musiała uznać lepszą dyspozycję polskich zawodników. Kapitan naszej drużyny opuścił murawę z drobnym urazem i na nasze nieszczęście nie będzie wstanie wystąpić naprzeciw Anglii na wszystkim znanym obiekcie Wembley. Za naszego kapitana na murawie zjawił się Świderski Karol, który zdobył bramkę na 3:0 dla polskiej kadry.